Czerwona kartka i porażka. Górnik Polkowice przegrywa z Radunią Stężyca

Jeszcze rok temu Zielono-czarni byli jedną z drużyn grających na zapleczu Ekstraklasy. Teraz z tamtej ekipy nie pozostało już niemal nic, a Górnik Polkowice bliżej jest obecnie spadku do 3 ligi, aniżeli ponownego awansu do Fortuna 1 Ligi.
Zmiana trenera miała pomóc polkowiczanom wrócić na zwycięską ścieżkę, lecz na ten moment Górnik ciągle kroczy w stronę dalszego rozkładu.
Zobacz też: Siarka za silna. Górnik Polkowice przegrywa w Tarnobrzegu
Dobrym obrazem tego może być mecz z Radunią Stężyca, który teoretycznie miał się zakończyć “szybko, gładko i przyjemnie”. Rzeczywistość okazała się jednak zdecydowanie inna.
Gol w ostatnich minutach
Mecz Górnik-Radunia zdecydowanie nie zaliczymy do “dżentelmeńskiego” starcia. Tylko w pierwszej odsłonie meczu zobaczyliśmy aż 7 kartek, z czego dwie z nich poskutkowały wykluczeniem jednego z piłkarzy.
Damian Makuch żółty kartonik obejrzał w 21 minucie. Mogłoby się wydawać, że to sprawiłoby, że piłkarz zacznie grać rozważniej i będzie unikał ryzykownych sytuacji. Nie minęło jednak 7 minut, aż Makuch po raz kolejny trafił do notesika sędziego. Arbiter był bezlitosny i wręczył zawodnikowi Zielono-czarnych drugi żółty kartonik. W efekcie Makuch musiał opuścić murawę, a Górnik był zmuszony do gry w osłabieniu.
Przez większą część spotkania nie działo się zbyt wiele, oprócz sporadycznych żółtych kartek. Gra w 10 bardzo utrudniła Górnikowi walkę o 3 punkty, a remisowy wynik utrzymywał się do ostatnich minut spotkania.
Rozstrzygnięcie przyszło minutę przed końcem regulaminowego czasu gry. Bramkę dla przyjezdnych ze Stężycy zdobył Jakub Letniowski, a Górnik musiał przełknąć gorycz porażki.