Głogów zwolnił z opłat, Lubin podobno nie może - Miedzioweinfo.pl

Głogów zwolnił z opłat, Lubin podobno nie może

Choć od wielu miesięcy nie prowadzą działalności stacjonarnej, nie sprzedają napojów alkoholowych, to opłatę z tytułu koncesji na alkohol w Lubinie muszą płacić. Lubińscy przedsiębiorcy, którzy wciąż mimo lockdownu mają jeszcze restauracje i puby choć składali wnioski o zwolnienie z tych opłat spotkali się z odmową. Rada Miejska tą sprawą w ogóle się jeszcze nie zajmowała. Pozostawiono właścicieli firm gastronomicznych z kolejnymi rachunkami do płacenia, mimo, że ich dochody spadły niekiedy do 40%.

Restauratorzy w Lubinie mówią krótko – nasi radni nie zauważyli, że jest lockdown i że restauracje są zamknięte. Nie zgodzono się byśmy byli zwolnieni z płacenia koncesji za alkohol, którego od wielu miesięcy już nie sprzedajemy – mówią.


Lubin nie jest w gronie miast, które ulżyły swoim przedsiębiorcom w tym względzie.

– Trzeba brać pod uwagę, że takie sklepy jak Tesco czy Lidle i wciąż sprzedają alkohol i też płacą koncesje. Musielibyśmy po prostu zwalniać tak naprawdę wszystkich, a nie możemy do tego podchodzić podmiotowo – mówi Tomasz Górzyński, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Lubinie. Pytany, czy w Lubinie nie można zrobić, jak w Głogowie, odpowiedział: – Jak to zrobiono w Głogowie? Może więc moglibyśmy restauratorów zwolnic tylko chodzi mi o to, że musimy zwolnic wszystkich, a tak nie możemy np. zwolnić pana A czy pana B. Musimy zwolnić po prostu wszystkich restauratorów. Musielibyśmy też zwolnić np. Mercus, którego tak naprawdę opłata jest wyższa niż wszystkich innych małych restauratorów w Lubinie – mówi Tomasz Górzyński, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Lubinie.

Jak podkreślał radny, samorządy są mocno obciążone przez rząd innymi zobowiązaniami i nie mogą sobie pozwolić na takie ruchy.


Tymczasem chyba nie wszystkie miasta są aż tak obciążone, bo np. w Zielonej Górze czy Nowej Soli, a nawet w nie aż tak oddalonym od Lubina Głogowie zwolniono restauratorów z takowych opłat.

– Uchwała dotycząca zwolnienia głogowskich restauratorów z opłaty za korzystanie z zezwoleń na sprzedaż napojów alkoholowych została przyjęta na sesji Rady Miejskiej 24 lutego, a weszła w życie 26 marca. W związku z tym, że część przedsiębiorców już w styczniu wniosła opłatę za to zezwolenie, postanowiono także, że ta opłata zostanie im zwrócona bez żadnego dodatkowego wniosku – mówi Marta Dytwińska-Gawrońska, rzecznik prasowy prezydenta Głogowa.

Nie wszyscy radni w Lubinie są zdania, że należy czekać, aż lockdown się skończy i dopiero wtedy rozważać podobne wsparcie dla przedsiębiorców w Lubinie.

– Chciałbym przede wszystkim zaznaczyć, że lubińscy przedsiębiorcy od zawsze dzielnie zasilają budżet naszego miasta i budują lokalną gospodarkę z zyskiem dla nas wszystkich. Dlatego też uważam za mocno krzywdzące nakładać opłatę tytułem koncesji alkoholowej, w sytuacji kiedy branża gastronomiczna nie może prowadzić swoich biznesów. W związku z powyższym złożyłem interpelację do prezydenta Lubina z zapytaniem czy nie powinniśmy w obecnej sytuacji wesprzeć lokalny biznes i znieść czasowo koncesję alkoholową. Niestety tak, jak zawsze, odpowiedź, którą otrzymałem była mocno wymijająca. Jak zwykle poinformowano mnie, że formalnie to nie jest decyzja prezydenta lub to wszystko nie od niego zależy wskazując Radę Miasta za organ decyzyjny. Niemniej każdy z nas wie, że większościowy klub prezydencji zawsze głosuje tak, jak życzy sobie tego prezydent i bez problemu forsuje inicjatywy. Dlatego uważam, że jeżeli byłaby tylko wola prezydenta, koncesja alkoholowa zostałaby zniesiona. Między innymi dlatego przy okazji ostatniej zmiany budżetu głosowałem przeciwko. Nie mogę godzić się na budżet, który zawiera elementy haraczu od przedsiębiorców, którym zniesiono możliwość pracy, ale nie zniesiono opłat – mówi Grzegorz Zieliński, radny miejski z Lubina.

Więcej z Miedzioweinfo.pl

Jedna odpowiedź do “Głogów zwolnił z opłat, Lubin podobno nie może”

  1. Jacek Rutkowski pisze:

    Najwyraźniej radny Górzyński albo ma problemy z ogarnianiem rzeczywistości, albo uważa wszystkich za idiotów, bo tak głupiego tłumaczenia dawno nie słyszałem. Sklep wnosi opłatę bo sprzedaje alkohol, a restauratorowi zabroniono, więc powinien być z niej zwolniony. W przeciwnym wypadku jest to zwykłe złodziejstwo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *