15 kolejka Fortuna 1 Ligi nie przyniosła ogromnych zmian w kontekście tabeli dla ekip z Zagłębia Miedziowego. Po zwycięstwie nad Arką, Miedź umocniła się na pozycji wicelidera tabeli. Remis Górnika Polkowice nie pozwolił wyjść drużynie Zielono-czarnych ze strefy spadkowej. Chrobry natomiast po porażce spadł o dwie pozycje na miejsce nr 12.

Gonić lidera.

Miedź Legnica obroniła w tej kolejce pozycję wicelidera tabeli, a nawet w związku z porażką łódzkiego Widzewa skróciła dystans pomiędzy sobą a liderem. Po małej wpadce w meczu z Chrobrym tym razem pomyłek już nie było. Na ekipę Miedzianki czekała Arka Gdynia. W tym starciu działo się wprawdzie niewiele co obrazuje jedynie jedna bramka w meczu.

W pierwszej połowie przewagę miała ekipa gospodarzy z Legnicy, lecz mimo tego nie potrafiła otworzyć wyniku meczu. To jednak zmieniło się w drugiej połowie za sprawą Nemanji Mijuskovica. Czarnogórzec zdobył pierwszą i jedyną bramkę w tym meczu czym dał zwycięstwo.

Górnik z kolejnym remisem.

W tej kolejce Górnik Polkowice mierzył się z o wiele wyżej notowanym ŁKS-em w Łodzi. To ekipa gospodarzy była zdecydowanym faworytem tego spotkania i każdy inny wynik niż zwycięstwo ŁKSu byłby zaskoczeniem.

Górnik jednak w całym spotkaniu pokazał ogromną wolę walki i chęć zwycięstwa. Mecz jednak źle się rozpoczął dla Zielono-czarnych, bo w 32 minucie wynik otworzył Rygaard Jensen. Było, więc 1:0 dla ekipy z Łodzi. W 71 minucie było tylko gorzej, ponieważ drugą żółtą kartkę obejrzał Bruno Żołądź i Górnik musiał grać w 10. Trzy minuty później doszło jednak do czegoś niebywałego, bo ekipa z Polkowic zdołała strzelić wyrównującą bramkę. Potem już pozostało tylko dowieźć wynik do końca co udało się ekipie przyjezdnych.

Słaba seria Chrobrego trwa.

Przed tym spotkaniem Chrobry miał serię trzech meczów bez zwycięstwa. Podbeskidzie okazało się jednak zbyt silne i ta seria jeszcze potrwa.

Wszystko rozpoczęło się dla Chrobrego dobrze. W 41 minucie gola dla ekipy z Głogowa trafił Mateusz Bochnak. Wynik jednak został wyrównany bardzo szybko, bo jeszcze przed przerwą. Gola dla Podbeskidzia trafił Joan Roman.

W drugiej połowie kreatywność obu ekip nie powalała i gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, to w 90 minucie Podbeskidzie trafiło do siatki. Rozstrzygającą bramkę strzelił Kamil Biliński, który zapewnił swojej ekipie 3 punkty.