Miedziowe w Ekstraklasie: Miedź Legnica z pewną wygraną! Zagłębie przegrywa z Rakowem
Miedź wreszcie się przełamała na wyjeździe, a Zagłębie stoczyło równo bój z liderem tabeli – Rakowem Częstochowa. Mimo, że punkty zdobyła tylko ekipa z Legnicy, to i Zagłębie może pozytywnie patrzeć w przyszłość. Miedziowi pod wodzą nowego trenera byli blisko urwania punktów liderowi tabeli.
Miedź z pewnym zwycięstwem
Miedź Legnica wreszcie zaprezentowała się dobrze w starciu wyjazdowym. Na boisku w Zabrzu Miedzianka podejmowała lokalnego Górnika. Przyjezdni przystępowali do tego meczu po przełamaniu w starciu ze Śląskiem Wrocław.
Zobacz też: Miedziowe w Ekstraklasie: Grad goli w Legnicy i porażka Zagłębia
Dobrą energię płynącą z poprzedniej wygranej widać było od pierwszych minut. Już w 34 minucie goście wyszli na prowadzenie za sprawą Narsingha, a już 6 minut później Miedzianka podwyższyła prowadzenie. Drugiego gola dla Miedzi zdobył Matuszek.
W drugiej połowie inicjatywę przejął Górnik Zabrze, lecz gospodarze nie mogli sforsować dobrze prezentującej się tego dnia obrony Miedzi. Odsłonięcie się Górnika spowodowało, że Miedzianka pokarała swojego rywala. W 73 minucie nadzieje na korzystny rezultat odebrał gospodarzom Chuca. W efekcie gracze z Legnicy zaliczyli drugą wygraną z rzędu.
Zagłębie przegrywa z Rakowem
Mimo tego, że Zagłębie ostatecznie przegrało na swoim boisku z Rakowem, to ekipa z Lubina może mieć dobre odczucia po tym meczu. Gospodarze walczyli z liderem tabeli jak równy z równym i byli bardzo blisko wyrwania punktów Rakowowi.
W mecz lepiej weszli goście, którzy po 30 minutach już prowadzili 2:0. Bramki dla Rakowa strzelali Sorescu, a także Svarnas. Pierwsza połowa należała do gości, którzy zamknęli Zagłębie na swojej połowie.
Zobacz też: Zagłębie Lubin zmienia trenera! Piotr Stokowiec został zwolniony
Stan gry drastycznie zmienił się po przerwie i to Zagłębie dyktowało to co działo się na boisku. Podopieczni trenera Karmelity starali się zdobyć gola kontaktowego już od wznowienia gry, lecz nie mogli sforsować bramki rywala. To udało się dopiero w 88 minucie – piłkę do siatki wpakował Chodyna, lecz było to już zbyt późno, aby liczyć na wyrównanie.